Aktualności



Grupa bydgoska dojechała na miejsce ok godziny 12 w sobotę ... po rozpakowaniu się i ulokowaniu w naszym 5 osobowym domku (taki sam jak rok wcześniej) poszliśmy się przywitać z imprezowiczami z Arcy zwanego też AA, którzy pili na miejscu już od piątku i byli w stanie wskazującym w trakcie owego powiatania Smile

Siedzieliśmy przed ich dwoma domkami czekajac na Kobrę (z kiełbachą na grila i piwem) - gdy już się zjawił imprezkę przeniesiono o kilkadziesiąt metrów. Tam rozpalono grila i zajęto miejsca przy stołach ...
Oczywiście kupa żartów, śmiechu piwa, piwa ... piwa ... piwa (na tokach).

Ok godziny 18.00. zjawiła się grupa śląska (w tym momencie Lachu był już niemało zważony browarem :) ) i zaczęto myśleć o taksówkach do e24.

Warto wspomnieć o małym incydencie - otóż Kiszony w ramach "pojednania śląsko-bydgoskiego" złożył na ręce Artiha ... słoik ogórków kiszonych ... które natychmiast skonsumowano z Konewą i Bonifacym zapijając urodzinową wódką Konewy (otrzymaną od Klanu PTS1939).

O godzinie 19.00. wybraliśmy się do e24.
Niestety w przeciwieństwie do roku ubiegłego Klub e24 całkowicie zawalił sprawę i z powodu problemów sprzętowo organizacyjnych Klubu pierwszy mecz rozegrano ... po 22.00. :|
W turnieju Conquest (8 vs. Cool miały wystartować 3 teamy - XIII, PTS1939 i Arcy (w XIII grały 2 osoby z SPQR oraz Wojtas z PRGK).

Jako pierwszy mapkę na przeciwnika losował Artih.
Wiadomo było, że mamy na miejscu obu naszych pilotów i każda mapka z samolotami będzie sie nam "uśmiechała" :)
Niestety pech jest pechem - wylosowano mapę Stalingrad :(
Na Arcy wylosowaliśmy Wake Island.

Pierwszą rundę w zimnym rosyjskim mieście rozegralismy po stronie allied ... wiedząc, ze na kazdej innej mapie (może poza UN Berlin) pokonalibyśmy XIII raczej bez problemów.

Start był bardzo wyrównany i po3 minutach każdy miał po jednej fladze a środek był bombardowany granatami.
Niestety jak to w naszym zwyczaju na tej mapie nagle w ciagu 20 sekund straciliśmy i flagę środkową i własne HQ ... nasi "medycy" byli bezsilni i nie radzili sobie nawet z bazukerami przeciwnika ... przy ich bezsilności dopiero dwaj czołgiści wybierając specjalizację medyka odbili własne HQ, które chwilę później znowu straciliśmy ...

Runda druga rozpoczęła się podobnie lecz nagle po 5 minutach niespodzianka - w naszym posiadaniu wszystkie 3 flagi!
Zdołaliśmy je jednak utrzymać zaledwie 1,5 minuty i nagle (ponownie) w ciągu 20 sek tracimy ... tym razem wszystkie 3 flagi!
To faktycznie wręcz niebywałe ... jednak prawdziwe (mecz kończyłem ze zdartym gardłem i zdjętymi słuchawkami ...).

PTS1939 vs. XIII - 0:165

Stalingrad
allied: ~ 0:78
axis: ~ 0:87


Drugi mecz rozegraliśmy z faworyzowanym w całym turnieju Arcy.
Aby myśleć o finale musieliśmy wygrać!!

Pierwszą rundę zaczęliśmy od obrony wyspy jako alianci.
Dość szybko straciliśmy flagę północną i lotnisko ... potem flagę północno-wschodnią i broniliśmy się na dwóch flagach południowych.
Na szczęście gdy już było ciężko na południu udało nam się odbić flagę północną i rozciągnąć siły przeciwnika na dwa "fronty" co zapewniło nam dotrwanie do końca rundy (utrzymując cały czas flagę północną i 1-2 południowe szarząc także chwilami lotnisko). Rundę przegraliśmy 6 ticketami więc z nadzieją przystąpiliśmy do rewanżu jako atakujące siły japońskie.

W pierwszym ataku udało nam się przejąć flagę północną jednak przez kłopoty Kiszonego z joystickiem nie udało sie zaatakować odrazu kolejnych flag. Po kilku minutach obrony na flagach północnych przeciwnik prowadził i w tej rundzie 10-12 ticketami.
Przejęliśmy flagę południową tracąc obie północne jednak dzięki temu szybko zdobyliśmy plażę i lotnisko ... przeciwnik został na dwóch flagach północnych ... do końca rundy ok 5 minut a my przegrywamy już tylko 3-5 ticketami!
W powietrzu dwoja się i troją Lachu i Kiszony - na ziemi Pinio w czołgu a Artih raz w czołgu raz jako medyk.
Na dwie minuty przed końcem prowadzimy 2-3 ticketami, Pinio szarzy pierwszą flagę przeciwnika a Artih wyskakuje z Zera nad północną (pomaga mu skaczący Kiszony) i szarzą obie flagi ... przeciwnik bez spawnu!
Niestety piechoty było sporo i obie flagi przeciwnik odbija jednak tracąc sporo ticketów i na 20 sek przed końcem rundy prowadzimy 6 ticketami wiec w meczu ... remis!!!
Nasi koledzy z Arcy krzyczą do siebie "chować się, chować się" jednak 10 sek. przed końcem rundy Artih wyskakuje ponownie z Zera i spadając na spadochronie wrzuca granaty do domków (gdzie usłyszał, że chowają się dinozaury) - nikt nie ginie!
Jednak Lachu nie mając bomb schodząc nisko skrzydłem zabija Clavierta i prowadzimy 1 ticketem Exclamation Na koniec (ostatnie 3 sekundy) Pinio natrafia na skaczących rozpaczliwie z samolotu dwóch przeciwników i jego Chi-ha wgniata ich w glebę. Ostatecznie wygrana w meczu .... 3 ticketami!!

PTS1939 vs. Arcy - 247:244

Wake Island
allied: 118:124
axis: 129:120


Niestety finałów nie udało się rozegrać (XIII w kolejnym meczu przegrała zdecydowanie z Arcy) - tak więc każdy mając po jednej wygranej pojachał spać ... z uwagi na godzinę 03:00 na zegarku).
Liczyliśmy jednak na jakiś rewanż z XIII na innej mapce Wink


Po małym spanku pobudka - o godzinie 10.00. śniadanko, o 11.00. losowanie (z uwagi na nierostrzygniety turniej) nagród (część naszych otrzymała PenDriv'y a część koszulki). Po czym do domku.


Podsumowując - impreza bardzo udana choć ze sporym zgrzytem ze strony e24 (sprzęt).
Organizator Kobra spisał się ponowanie na medal - zabawa była przednia i kto nie był ma czego żałować ;)


Zdjęcia z imprezy można zobaczyć w naszej galerii - link tutaj

.

Dodaj komentarz

Aby komentować musisz być zalogowany. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta - zarejestruj się!