Aktualności

Artykuły
01:17 09-09-2009
Artykuły

Good Morning Vietnam! - to hasło zna chyba każdy miłośnik kina wojennego. Znali je również zapewne autorzy sequela Battlefield 1942, którzy swoje nowe dziecko przenieśli właśnie w czasy i obszary konfliktu we Wietnamie. Swego czasu, niedługo po premierze klasycznego Battlefield\'a na stronach EA Games pojawiła się ankieta na temat tego w jakich czasach autorzy powinni umieścić kontynuacje gry. Wśród propozycji znalazły się przeróżne konflikty z całego globu, od I Wojny światowej, poprzez Wojnę w Zatoce, kryzys Bałkański a właśnie na Wietnamie kończąc.


O ile historia II Wojny światowej jest nam dość bliska o tyle o szczegółach konfliktu, który miał miejsce w Południowo-Wschodniej Azji zapewne mało kto wie. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że w momencie rozpoczęcia wojny Wietnam podzielony był na 2 państwa: Demokratyczną Republikę Wietnamu oraz Wietnam Południowy. Mimo kilku prób państwa nie zdołano zjednoczyć o co zabiegały między innymi Stany Zjednoczone, a także układy genewskie z 1954 roku. USA poszukiwało pretekstu do interwencji i doczekało się w 1964 roku kiedy to doszło do incydentu w Zatoce Tonkijskiej, siły Republiki zaatakowały amerykański niszczyciel, a władze Stanów Zjednoczonych zyskały oficjalny powód to interwencji. Do 1969 roku Amerykanie posiadali już w Wietnamie ponad 500 tys żołnierzy co spotkało się z ostrą krytyką nie tylko rodaków wysłanych ale również całego świata. Nie pomogły tak ogromne siły, przewaga techniczna oraz 200 milionów dolarów wydanych na operację. Napotkano na ogromny opór nie tylko zorganizowanych armii ale również ludności cywilnej. Do domów nie wróciło ponad 50 tyś Amerykanów, kolejne 300 tyś poniosło ciężkie rany. Nie udało się osiągnąć celu za pomocą siły, przystąpiono zatem do prób politycznego załagodzenia konfliktu co przyniosło efekt w 1973 roku, kiedy to w Paryżu obie strony doszły do porozumienia. Wojska US rozpoczęły ewakuację, natomiast w wyniszczonym Wietnamie powstało nowe, zjednoczone państwo - Demokratyczna Republika.


Tyle historii, czas na jej komputerowe odzwierciedlenie. Ponieważ gra bazuje na znanym nam Battlefieldzie w wielu elementach jest bardzo zbliżone do poprzednika. Po raz drugi otrzymujemy pudełko DVD, trzeba przyznać ciekawy pomysł z grafiką na okładce która nawiązuje do tej z BF 1942. Ten sam żołnierz, ta sama mina, spojrzenie. Różnica polega na tym, że przedstawia on tym razem żołnierza US, z "makijażem" maskującym, charakterystycznymi dla amerykanów rysunkami na hełmie, oraz amuletem - w tym wypadku karta As. Instrukcja podobnie jak w przypadku poprzednika nie grzeszy zawartością, o ile 2 lata temu mogła być przydatna ze względu na nieznajomość interfacu gry, o tyle teraz, przynajmniej dla ludzi, którzy mieli kontakt z BF 1942, jest nieprzydatna i przeznaczona głównie dla ludzi, którzy z serią się wcześniej nie spotkali. Po instalacji i odpaleniu gry wita nas klimatyczne intro przedstawiające głównie to czego nowego możemy się spodziewać po grze czyli Helikoptery oraz szybkie odrzutowce, ukazano również krajobraz bitwy, charakterystyczne dla tego regionu dżungle. Główne okno wita nas standartowymi opcjami, z trybami SinglePlayers oraz Multiplayer na czele. Trzeba jednak sobie uświadomić, że Battlefield: Vietnam kierowane jest głównie do graczy posiadających dostęp do Internetu. Tryb Single jest tu niejako uzupełnieniem, dzięki któremu można się lepiej zapoznać z mapami, czy potrenować różne warianty w grze z botami, które mimo, że mądrzejsze od swoich "ojców" nadal nie grzeszą inteligencją, choć na pewno fakt, że reagują na komendy może robić wrażenie.


Na długo przed premierą na przeróżnych forach, w tematach poświęconych Vietnamowi głównym wątkiem nie było to czego możemy się spodziewać po nowych pojazdach, czym będą odznaczały się mapy czy na przykład jak gra się popularnym asfaltem. Nic z tych rzeczy. Wątkiem, który najczęściej przewijał się wśród graczy były wymagania sprzętowe. I rzeczywiście dla wielu okazały się one zaporą nie do pokonania. Nawet komputery na których Battlefield 1942 prezentował się bardzo dobrze, nie gwarantowały tego samego w przypadku sequela. Wystarczy porównać odwroty pudełek aby przekonać się jak ewoluowały wymagania, wszystkie parametry wzrosły praktycznie dwukrotnie. Pamiętajmy jednak, że są to wymagania minimalne, które nawet przy najniższych ustawieniach graficznych nie gwarantują płynności gry. Wielu graczy pogrzebało tą grę właśnie ze względu na warunki w jakich musieliby grać. Sam nie przypominam sobie żebym wcześniej musiał wymienić praktycznie cały sprzęt w celu pogrania w jakąś grę. Tak jednak zrobiłem i zdecydowanie tego nie żałuje...


Grający w BF 1942 już przy pierwszym uruchomieniu BF Vietnam będą się czuli jak ryba w wodzie. Niemalże cały interface jest identyczny jak w przypadku starszego brata. Górny pasek ekranu zajmują skróty do komend radiowych które są bardzo podobne. Różnice tkwią w tym, że pod jednym klawiszem mamy kilka komend, nie musimy tj. kiedyś pamiętać wielu kombinacji, teraz wszystko zależy od ilości kliknięć w określonym czasie np.: pojedyncze kliknięcie F1 spowoduje uaktywnienie komendy Affarmativ, natomiast szybkie dwukrotne - Negativ. Dodano również takie komendy jak Thank You, Sorry itp. Również dolny pasek nie różni się zawartością. Znajduje się tam standartowo pasek energi (HP), ilość amunicji, magazynków. Praktycznie jedyną zmianą jest wygląd mini mapy a właściwie jej kształt. Tym razem jest ona w kształcie rombu, ale tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. Dużo więcej do powiedzenia ma wprowadzona mapa 3D, którą domyślnie uaktywniamy guzikiem Q. Pozwala ona na lepsze rozeznanie w terenie. Na całej przestrzeni pojawiają się punkty przedstawiające Twoich kompanów, flagi oraz co najważniejsze - odległość jaką należy przebyć aby do danego obiektu się zbliżyć. Dzięki temu realnie możemy ocenić nasze szanse na otrzymanie szybkiego wsparcia czy też lepiej wybrać kolejny cel ataku. Drugą zmianą jest wprowadzenie modeli postaci dzięki czemu możemy wybrać wygląd kierowanej przez nas postaci oraz model twarzy. Minusem jest to, że autorzy w ogóle nie pomyśleli o graczach tworząc miejsce na ksywkę właśnie nad tymi modelami, a jako, że miejsce na nią jest tam ograniczone także nasza ksywka może być krótsza niż w przypadku BF 1942 i pojawia się przez to wiele problemów dla graczy o dłuższych nickach.



Jako, że w konflikcie wietnamskim brały udział jedynie 2 nacje można było mieć obawy o różnorodność uzbrojenia w grze. Nic jednak z tych rzeczy. Autorzy stanęli na wysokości zadania i wprowadzili różne rodzaje pododdziałów, które dostajemy do dyspozycji w zależności od mapy. Każda grupa cechuje się oczywiście innym uzbrojeniem. W grze otrzymujemy 4 klasy żołnierza czyli mniej niż przed dwoma laty jednak każdy z tych rodzajów ma do wyboru po 2 rodzaje broni. I tak: po stronie US podstawowe karabiny to M16, Car-15, XM148 oraz M60 - broń wokół której narosło wiele kontrowersji. Posypały się skargi na autorów o nie prawidłowe zbalansowanie dostępnych w grze broni. M60 jest nie dość, że bardzo szybka, celna, nie wymaga specjalnego celowania to posiada jeszcze bardzo pokaźne magazynki, nie wymaga częstego przeładowywania. Wprowadzenie helikopterów i wzrost znaczenia wojsk powietrznych wymusiło również wprowadzenie broni przeciw lotniczych takich jak S.A.-7. Nie zapomniano o takich podstawach jak noże (szczególnie groźnie wyglądające w przypadku wojsk NVA). Nie zabranie również wszelkiego rodzaju min przeciwpancernych, ładunków wybuchowych czy granatów. Wprowadzono również kilka nowości, niekiedy bardzo bardzo przydatnych. Specjalnie do gustu mogą przypaść granaty dymne, wprowadzające wiele zamieszania w szeregach wroga. Na wyposażeniu inżynierów oczywiście klucze francuskie do naprawy pojazdów oraz.... lutownica do ich "rozbierania". Z pewnością ucieszą się fani moda Desert Combat na wieść o tym, że w grze dostępny jest popularny moździerz, broń stacjonarna dzięki, której możemy miotać pociski na naprawdę spory dystans. Dużo większą niż w BF 1942 rolę odegra zapewne broń snajperska, której mamy tu aż 4 rodzaje. O tym dlaczego można zrobić z nich większy użytek przeczytacie w następnym akapicie, natomiast bardzo ważnym dodatkiem w przypadku tej klasy są pułapki, które snajper może założyć w wąskich przejściach skutecznie odbierając tym siły przeciwnikowi. Wracając na chwilę do wojsk NVA należy nadmienić, że podstawowym uzbrojeniem tej armii jest bez wątpienia AK-47 czyli popularny Kałasznikow produkcji rosyjskiej. Ponadto na wyposażeniu: AKMS, SKS 56 czy Type 53, który jest chińską przeróbką znanego nam z bitew m.in. o Stalingrad - DP. Porównując bronie US i NVA więcej oddałbym jednak tym amerykańskim ze względu na przede wszystkim większą celność i siłę, natomiast należy się spodziewać większego ich zbalansowania w jednym z najbliższych patchy, szczególnie po takim ataku jaki przeprowadzili w związku z tym gracze. Jeszcze jednym ważnym argumentem przemawiającym za wojskami US jest fakt, że tylko oni mają dostęp do szybkiego leczenia na polu walki (nie na każdej mapie), mimo że w grze nie spotkamy już klasycznego medyka.



Nie za dużo do powiedzenia mają tym razem czołgi. Nie dość, że bardzo łatwo je zniszczyć nawet przy pomocy granatów, nie wspominając już o wszelkiego rodzaju wyrzutniach rakiet czy minach to jeszcze ich siła ognia nie wydaje się wcale taka porażająca. Autorzy gry postawili zdecydowanie na walki na piechotę oraz w powietrzu, zmniejszając (celowo) znaczenie czołgów. Fakt, że po stronie US mamy tyle samo rodzajów czołgów (Sheridan oraz Patton) co kutrów także chyba o czymś świadczy. Jak już wspomniałem główny nacisk postawiono na lotnictwo i w tym wypadku jest już w czym przebierać. 5 rodzajów helikopterów (bojowe oraz transportowe) a także 4 typy myśliwców muszą robić wrażenie. Zarówno z helikopterami jak i z myśliwcami wiążą się ciekawe dodatki. Oczywiście oprócz typowych zadań można wykorzystywać je w nieco inny sposób. Przykładowo za pomocą helikopterów można transportować ciężki sprzęt taki jak czołgi na drugi koniec mapy, natomiast z samolotu możemy zrzucić napalm na flagę przeciwnika. Duże mapy wymusiły również dodanie wielu pojazdów służących jedynie do transportu tj jeepy, scootery czy kutry. Również helikopter Chinook jest znakomitym narzędziem do transportu większej ilości graczy w szybkim czasie, szczególnie kiedy do pokonania jest rzeka co zajęłoby żołnierzowi poruszającemu się o własnych siłach sporo czasu. Znane nam już stanowiska AA zastąpiono tym razem pojazdem ZSU, który występuje po stronie NVA. Plusem takiego rozwiązania jest to, że nie jesteśmy uwiązani jednym miejscem, możemy dowolnie go przemieścić a następnie rozpocząć ostrzał nadlatującego wroga.



W grze dostępny jest 16 map. Po raz kolejny mogłaby się pojawić obawa, że jeden tylko kraj-teren działań może wpłynąć ujemnie na zróżnicowanie krajobrazu. W BF 1942 terenem działań był cały świat, łatwiej było o stworzenie różnorodnego środowiska. Mimo wszystko również tym razem nie można na to narzekać. Ja sam podzieliłbym mapy na 3 rodzaje. Miasta, tj Quang Tri czy Hue, następnie typowe dżungle Cambodian Insurection oraz Ho Chi Minh Trail, i w końcu mapy o dużych przestrzeniach w których inaczej niż w poprzednich dużą rolę odgrywa lotnictwo. Pierwsze dwa typy są bowiem nastawione typowo na piechotę. Nowe środowisko daje nam zupełnie nowe możliwości. Praktycznie na każdej mapie napotykamy na wysokie trawy, bardzo dużą ilość drzew, pagórków. To wszystko sprawia, że jest to bardzo sprzyjająca gra dla snajperów o czym wspomniałem wcześniej. Bardzo ciężko jest wykryć schowanego przeciwnika, o co w przypadku Battlefielda było o wiele łatwiej. Odniosłem jednocześnie wrażenie, że autorzy postawili właśnie głównie na takie umiejętności jak wykorzystanie właściwości terenu, mniejszy nacisk kładąc przy tym na celowanie, które jest zdecydowanie łatwiejsze niż w przypadku poprzednika. Mimo nadal sporego rozrzutu przy strzelaniu full-auto i tak można stosunkowo łatwo wyeliminować przeciwnika co w BF 1942 byłoby raczej ciężkie.



Zmianie uległ system zajmowania flag. O ile w BF 1942 zajęcie każdej flagi trwało tyle samo, o tyle w tym przypadku flagę zajmujemy tak długo jak bardzo jest ona ważna strategicznie. Oczywiście z tego powodu główną bazę zajmujemy najdłużej. Czas ulega zmniejszeniu, jeżeli w strefie zajmowania znajdują się więcej niż jedna osoba. Bardzo pożytecznym dodatkiem jest pojawiający się przy przejmowaniu zegar, pokazujący ile czasu brakuje nam najpierw do zneutralizowania flagi, a następnie do jej całkowitego zajęcia. Może on być użyte w jeszcze jeden sposób, do wykrywania przeciwnika. Jeżeli czas stanie w miejscu logicznym jest, że w pobliżu znajduje się przeciwnik, jeżeli czas zacznie uciekać w drugą stronę przeciwników musi być już więcej. Przy okazji opisu zajmowania flag należy nadmienić jeszcze, że w Battlefield: Vietnam każda mapa posiada zdecydowanie więcej punktów kontrolnych aniżeli BF 1942 i na przewagę trzeba naprawdę ciężko zapracować. Ciekawym rozwiązaniem było również wprowadzenie przenośnych spownów, które inżynier może "wykopać" jako wyjścia z tuneli.



Na sam koniec ocena strony audiowizualnej. O ile o grafice za dużo nowego napisać nie można ( gra bazuje na ulepszonym silniku BF 1942) o tyle więcej miejsca należałoby poświęcić muzyce. Zaczynając jednak od tego co widzimy, trzeba przyznać, że gra robi naprawdę solidne wrażenie, każdy element krajobrazu, woda, skały, trawy są wykonane niezwykle starannie. Ogrom pracy widać w sytuacji kiedy leżymy w wysokiej trawie. Wprowadzono motyw prześwitu: my widzimy dużo, przeciwnik mało. Tworzy to naprawdę ciekawy efekt. Również szczegóły pojazdów nie pozostawiają nic do życzenia, postarano się nawet o loga dywizji na sprzęcie. W przypadku helikopterów nienagannie wymagana animacja obrotu śmigieł. To wszystko sprawia, że grafika zasługuje na najwyższą notę. Wracając do tego co słyszymy. Już intro wita nas klimatycznym kawałkiem z epoki. Również przy ładowaniu każdej mapy spotkamy się z bardzo dobrze dobranymi utworami, naprawdę odczuwa się, że pochodzą one właśnie z tamtego okresu. Co więcej, nie są ta jedynie melodie tak jak w przypadku większości gier a pełne piosenki wraz z wokalem. Ponadto te same utwory możemy włączyć w czasie jazdy pojazdami, co z jednej strony jest ciekawym urozmaiceniem, z drugiej jednak może uprzykrzyć życie przy zbyt dużej ilośći granych utworów naraz.



Podsumowując, Battlefield: Vietnam należy uznać za grę bardzo dobrą, która z całą pewnością przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy przez ponad 1,5 roku zmagali się w bitwach 1942 roku, jak i także nowym graczom, którzy wcześniej z serią nie mieli styczności. Producenci nie ustrzegli się oczywiście drobnych pomyłek, ale z drugiej strony zadbali nawet o najmniejsze szczegóły tj. utrata równowagi przy zbyt szybkim schodzeniu ze schodów. BF: Vietnam to gra wybitna, może nie tak przełomowa jak BF 1942 ale również wytyczająca nowe kierunki w rozrywece elektronicznej. Nadmienić należy również wspaniałą pracę wykonywaną przez EA Poland, która jako jedyny z dystrybutorów angażuje się w scene wydawanej przez nich gry, organizując turnieje. Najbliższy, już na platformie Vietnam w czerwcu w Warszawie. Cya on Battlefield!

Dodaj komentarz

Aby komentować musisz być zalogowany. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta - zarejestruj się!