Aktualności


Uaktualnienie gry Battlefiled 2 do wersji 1.3 wprowadza szereg nowych funkcji. Poprawiono również błędy oraz zwiększono grywalność.

Tak brzmi informacja EA Polska na temat najnowszego patcha. Powiem szczerze, że byłem bardzo zaskoczony, gdy przeczytałem powyższy tekst. Dlaczego skoro to raptem dwa zdania? Diabeł tkwi w szczegółach powiadają. Przyjrzyjmy się im, więc...


Szereg nowych funkcji. W wyobraźni widzimy setki nowych możliwości, prawda? Nie do końca. Wspomniane nowe funkcje to nowy tryb rozgrywki, CO-OP, który pozwala na jednoczesną grę ludzi i botów. Jednym słowem taki "multiplayerowy singleplayer". Hurra nowy tryb! Ponownie nie do końca...Gracze owszem prosili od wielu miesięcy o nowe tryby rozgrywki jednak nie prosili o możliwość gry z botami. W końcu Battlefield 2 to gra sieciowa i na dobrą sprawę boty nikogo nie interesują. Zwłaszcza, że wciąż możemy grać tylko na kilku, najmniejszych mapach a zachowania AI nie poprawiono. Ostatnią nową funkcją w ów szeregu - takie życie, że ledwo szereg się rozpoczął a już się kończy - jest nowa zabawka dla komendanta. Electronic Arts uznało najwidoczniej, że ma on zbyt małe możliwości i dodała mu możliwość zrzutu jeepów. Znowu HURRA! W końcu każdy gracz wie, że im więcej dają tym lepiej. I ponownie niestety się nie do końca. Owszem nowa funkcja daje pewne możliwości a i jej założenia wydają się sensowne. Jednak ciężko nie odnieść wrażenia, że twórcy nie grają w swoje dzieło. Jeszcze przed wydaniem aktualizacji gracze na całym świecie wynajdowali nowe zastosowania dla tej funkcji. 1.3 wydano i co? Gracze mieli racje a programiści po raz kolejny udowodnili, że nie znają produktu, który tworzą. Jeepy spadają na budynki, aby ułatwić rzeź atakujących. Odwiedzają również wrogie lotniskowce gdzie sieją postrach rozjeżdżając czekających na samolot czy helikopter ludzi. Oczywiście o ile jest na co czekać bowiem przy odrobinie szczęścia czy umiejętności jeep może równie dobrze zniszczyć startującą maszynę. No to przebrnąłem przez ten szereg. A nie było to łatwe, prawie zastała mnie noc...

Czytamy dalej, iż poprawiono błędy. Aż chciałoby się krzyczeć CUDOWNIE! Ale krzyczenie nie przystoi dobrze wychowanemu człowiekowi, o czym najwidoczniej załoga Battlefielda 2 wie. Dlatego też poprawiono tylko kilka najmniej istotnych błędów. Chociaż może nie do końca, bo piloci zapewne się ucieszyli, że nie będą widzieć własnych pojazdów jako wrogie. Postanowiono jednak zignorować listę błędów stworzoną przez graczy, na której widnieje około 50 pozycji. Podejrzewam, że to działanie celowe, aby gra zbytnio się nie zmieniła. W końcu, jeśli by nagle rakiety przestały przelatywać przez pojazdy, wyświetlane animacje pokazywały faktyczne ruchy postaci czy też gra nie wyłączała się do pulpitu bez jakiegokolwiek powodu gotowi byśmy byli pomyśleć, że gramy w zupełnie inny produkt! A tego przecież nie chcą ani twórcy ani wierni serii gracze. Dlatego dla zachowania równowagi przeglądarka wbudowana w grę działa prawie tak jak przed wersją 1.22. Prawie, bo twórcy poszli o krok dalej i tchnęli w nią życie. Segregując serwery według pingu będą one skakać po liście jak kukurydza podczas prażenia. Ileż dostarcza to nam rozrywki! Możemy spędzić wiele miłych chwil ganiając nasz wybrany serwer z góry do dołu. Uważam, że twórcom należy się nagroda od Ministerstwa Zdrowia. Przecież, wielokrotnie powtarza się, że wpatrywanie się w jeden obiekt nie służy oczom, czego niestety wymaga konwencjonalne użytkowanie komputera. Co więcej po patchu 1.3 możemy bez problemów określić płeć przeglądarki! Wiemy już, że lubi się z nami droczyć. Nie wiemy jednak, że lubi się też obrażać. W takiej sytuacji próżne prośby i błagania. Nie dostaniemy oczekiwanych informacji na temat serwera i już. Takie zachowanie wielu panów skwituje krótko "Eh te baby".

Póki, co wszystko brzmi ekscytująco. Zaczekajcie jednak na najlepsze. Przecież w aktualizacji zwiększono grywalność! Co jednak kryje się pod tym tajemniczym stwierdzeniem? Szeroka pojęta grywalność to przyjemność, jaką gracze czerpią z rozgrywki. Na grywalność wpływa, więc wszystko. Dźwięk, grafika, możliwości, dynamika gry, inni gracze. Czy więc w 1.3 poprawiono dźwięki albo grafikę? Niestety nie, chociaż wielu ludzi mówi, że mapy wgrywają im sie dłużej. Są nowe możliwości, o których już wyżej pisałem. Z listy skreślić musimy niestety graczy, bo na ich zachowanie i mentalność żaden patch wpływu nie ma. Pozostaje, więc dynamika gry. I faktycznie ten element uległ ogromnej zmianie. Usunięto, bowiem paskudny exploit, który to psuł grę do tego stopnia, że stał się podstawą meczy klanowych oraz był nieodłącznym elementem wielu map. Na szczęście dziś już nie musimy borykać się z takimi problemami jak zmiana oddziału. Od momentu dołączenia do gry po sam jej koniec możemy ramię w ramię walczyć z tymi samymi ludźmi. Tworzy się niezwykła więź i braterstwo, które przywodzi na myśl sceny na przykład z filmu Szeregowiec Ryan. Poczujemy się jak jeden z bohaterów atakując na Strike At Karkand pierwszą flagę. Fala za falą ofensywa rozbija się o gotowych do strzału obrońców. Padający obok przyjaciel, wołanie o medyka czy niewybredne wiązanki na temat sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Wszystko to tworzy niepowtarzalną, bardzo wyrazistą atmosferę. To jednak nie koniec! Na mapie Wake Island jest jeszcze ciekawiej. Heroizm wojsk USA sięga zenitu. Wyobraźcie sobie sytuację. Wraz ze swymi wiernymi kompanami wsiadacie do Black Hawka. Pilot dostaje rozkaz lotu nad wyspę. Przygotowujecie się do desantu. Wokół krążą wrogie myśliwce raz po raz bombardując kolegów na lotniskowcu. Wiecie, że musicie to zrobić, dla ojczyzny! Zbliżacie się do ziemi. Szybki desant, wróg przecież nie śpi. Wybiegacie zza pagórka a oczom waszym ukazuje się gotowy do strzału czołg w obstawie jeepów. Jeszcze tylko chwilka, minutka. Jeden heroiczny atak i dowódca wycofuje się na bezpieczna pozycje by przegrupować siły. Wtem następuje ostrzał artylerii. Giniecie z okrzykiem "Freedom!" na ustach. Piękne prawda? Podobne sceny w filmach to pewny Oscar. Niestety gracze nie doceniają takich podniosłych chwil. Nie potrafią delektować się walką o metr ziemi. Ich niewdzięczność jest tak wielka, że postanawiają rozgrywać turnieje i ligi na starej, jakże niedoskonałej wersji 1.22. Łączę się w bólu z twórcami Battlefielda 2. Ich geniusz po raz kolejny nie został doceniony. Są jednak i tacy, którzy tak bardzo zachłysnęli się innowacjami, iż postanawiają nie kupować dodatków czy kolejnych części serii, aby móc poświęcić się tylko temu jednemu, idealnemu produktowi. Być może ci tracą najwięcej, bowiem wiadomo już, że Battlefield 2142 za marne 160zł pozwoli nam na nowo przeżywać te wszystkie ekscytujące chwile. Co więcej wszystko to w pięknej futurystycznej oprawie. Battlefield 2 z nowymi grafikami za tylko 30% więcej to jest to czego moja kolekcja potrzebuje. Wybaczcie, więc pędzę złożyć zamówienie...

Dodaj komentarz

Aby komentować musisz być zalogowany. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta - zarejestruj się!